To historia, po której trudno przejść do porządku dziennego. 46-letni kierowca zawodowy, zatrzymał ciężarówkę przy trasie S3, na parkingu MOP Racula pod Zieloną Górą. Wypadła mu w tamtych okolicach pauza 24h. Chciał tylko rozprostować nogi i zebrać kilka grzybów w pobliskim lesie. Nigdy już nie wrócił.
Według materiału Uwaga TVN, mężczyzna zdołał jeszcze zadzwonić po pomoc. Krzyczał, błagał o ratunek. Zanim ktokolwiek zdążył dotrzeć, był już martwy. Został zagryziony przez psy, które uciekły z prywatnej strzelnicy znajdującej się tuż obok parkingu. Ich właściciel – jak podają media – był byłym policjantem, a mieszkańcy okolicy od dawna ostrzegali, że dojdzie do tragedii.
To, co najbardziej szokuje, to nie tylko sama brutalność zdarzenia, ale co dzieje się po nim. Psy, które rozszarpały człowieka, nie zostały uśpione. Trafiły do schroniska, gdzie spędzą kilka tygodni na „obserwacji”. Właściciel, po nagłośnieniu sprawy póki co na razie jest zatrzymany.
W Polsce pies, który zaatakuje człowieka, ma się lepiej niż jego ofiara. Prawo nie przewiduje automatycznego uśmiercenia nawet wyjątkowo agresywnego zwierzęcia. Owszem, istnieją przepisy, które to umożliwiają, ale tylko w wyjątkowych sytuacjach i po opinii lekarza weterynarii. W praktyce, nawet jeśli pies zagryzie człowieka, najczęściej kończy w schronisku, gdzie po pewnym czasie może trafić do nowego domu.
Rodzina ofiary zostaje z traumą, a właściciel – co najwyżej z zarzutami za narażenie na niebezpieczeństwo lub nieumyślne spowodowanie śmierci. Potem sąd daje zawiasy, grzywnę, czasem nawet tylko pouczenie. I to wszystko. Właściciel wraca do swojego życia, a niebezpieczny pies dalej żyje – tyle że za innym płotem.
Najgorsze jest jednak to, że tragedii takich jak ta da się uniknąć. Wystarczy odrobina odpowiedzialności. Psa można zabezpieczyć w większości przypadków – wystarczy ogrodzić posesję, zamknąć go w kojcu, wychodzić na spacer na smyczy, zakładać kaganiec. To nie jest ani kosztowne, ani trudne.
Sam miałem psy – owczarka niemieckiego, podhalańskiego, a dziś małego rasowca. Wiem, jak potrafią być terytorialne i jak szybko potrafią się rzucić, gdy poczują zagrożenie. Dlatego zawsze uważałem, że za każdy wybryk psa powinien odpowiadać jego właściciel – jakby to on sam zaatakował. W tym przypadku to przecież nie jest nieszczęśliwy wypadek. To nieumyślne zabójstwo.
Kiedy patrzę na reakcje w internecie, zamiast współczucia – szyderstwo. Zamiast oburzenia – obrona „biednych piesków”. Niektórzy piszą, że to wina ofiary, bo „po co tam szedł”. Inni, że „psy tylko broniły terenu”. A przecież zginął człowiek. Ktoś, kto miał rodzinę, plany, pracę.
W Polsce, jeśli pies cię pogryzie, możesz jeszcze mieć problem – bo jak się obronisz, możesz usłyszeć zarzut znęcania się nad zwierzętami. Ale jeśli pies kogoś zabije, to decyzję o jego losie . Ten sam, który nie zamknął bramy i nie dopilnował swojego zwierzęcia. Trudno to nazwać sprawiedliwością.
Policja też mogłaby wiele zmienić, gdyby tylko chciała. Wystarczyłoby konsekwentnie egzekwować prawo i nakładać sowite mandaty, aby właściciele czworonogów chodzili „jak w szwajcarskim zegarku”. Mandat za psa bez smyczy, kolejne kilka treściwych stówek za brak kagańca, za otwartą bramę. Po miesiącu w Polsce nie byłoby psów biegających samopas. Ale tego nikt nie robi. Bo to „niezasadne”, „nie ma podstaw”. I tak to trwa…
A przecież kierowca z Raculi nie był pierwszym. Wcześniej też były pogryzienia, ostrzeżenia, interwencje. Nikt nie reagował. Wszyscy czekali, aż stanie się coś, co wstrząśnie opinią publiczną. I dopiero, gdy ktoś zginął, zaczęły się tłumaczenia, oświadczenia, konferencje. Jak zawsze – za późno.
W Polsce prawo bardziej chroni psa niż człowieka. Nie chodzi o to, by nienawidzić zwierząt, ale o to, by wreszcie zacząć chronić ludzi. Bo to, co wydarzyło się w Raculi, nie było przypadkiem. To był efekt lat zaniedbań, zaniechań i braku odwagi, żeby powiedzieć: „wystarczy”.
„Czyżby morderstwa z użyciem psów miały być hitem nadchodzących lat?
Change my mind…”„Jak w tym kraju kogoś zabić i nie ponieść konsekwencji? Wygląda na to, że wystarczy napuścić na kogoś psy.”
„Śmiejemy się z krajów 3 świata a czym jest państwo-karton w którym można być rozszarpanym żywcem w biały dzień na ulicy czy spacerze w lesie przez sforę psów?”
„Pamiętaj, żeby nie przyszło do głowy bronić się sikerką, bo policja się już Tobą zajmie odpowiednio”
,,Będą badane przez weterynarza.” W jakim celu? Uśpić.
„Na alkotubki reakcja była natychmiastowa…”
„Domagam się reakcji państwa względem bezpańskich psów i ogólnie zaostrzenia zasad współżycia społecznego względem właścicieli psów. A przede wszystkim – skutecznej egzekucji. Jeśli policja jest zajęta to odpowiednia regulacja powinna upoważniać strażników miejskich lub inne służby (strażacy, hycle) aby bezpańskie psy wyłapywać, a właścicieli nieprzestrzegających zasad współżycia społecznego (niesprzątanie odchodów, łamanie zakazów wejścia na placę zabaw itd.) srogo karać mandatami. Jeśli trzeba to z imienia i nazwiska podpiszę stosowną petycję bo to już się robi groteskowe. Problem istnieje i nie ma żadnych reakcji samorządów i władz państwowych :/ „
„Zagryzień i pogryzień przez pchlarzy jest dużo więcej, nie wszystkie pogryzienia są zgłaszane. Ten kraj schodzi na psy.”
To tylko niektóre z mocno „lajkowanych” komentarzy jednego z popularnych portali.
Rośnie również co widać w sieci, liczba zwolenników ustawy do sejmu o zakazie wszystkich psów w typie rasy.
O tym że Polskie prawo ignoruje problem wiemy nie od dziś, oglądając wielokrotnie co jakiś czas przewijające się w mediach przypadki pogryzień. Obecne przepisy są pełne luk, które stawiają bezpieczeństwo ofiar na drugim miejscu. Jeśli nie potrafisz i nie chcesz przejść obojętnie obok tego problemu, zajrzyj na stronę agresywnypies.pl
Co o tym sądzicie, kierowcy?
Czy właściciele psów powinni odpowiadać za ich ataki tak samo, jak za własne czyny?
Podzielcie się opinią w komentarzach – bo dziś ofiarą był kierowca, a jutro może to być ktoś z Naszej rodziny…
Źródła: TVN24, Uwaga TVN, Fakt.pl, Gazeta Lubuska / Zdjęcie poglądowe truckeronroad.com
Kabina, kawa i coś, co oderwie myśli od tachografu – jeśli tu zaglądasz, to wiesz, o co chodzi.
Masz ochotę dorzucić się na kawę za ten wpis albo po prostu doceniasz to, co robię? Będzie mi miło – w trasie każda kawa smakuje lepiej 😉☕
Jeśli nie chcesz przegapić kolejne wpisy — zasubskrybuj bloga. Formularz znajdziesz na dole strony.
Szerokości, przyczepności i spokojnych kilometrów! 🚛💨
Zostaw komentarz