Branża transportowa w Polsce i Europie od lat zmaga się z ogromnymi problemami – rosnące koszty, presja cenowa ze strony spedycji i zleceniodawców, a do tego nieuczciwe praktyki części firm, które kierowców traktują jak tanie, łatwe do wykorzystania zasoby.
Nieprzypadkowo w środowisku zawodowych kierowców pojawiło się określenie „dziad-trans” – czyli firma, która zaniża stawki, oszczędza na pracownikach i próbuje zarobić kosztem tych, którzy codziennie spędzają długie godziny za kółkiem.
Kierowca nie jest jednak baranem do strzyżenia. Dlatego warto znać swoje prawa i nauczyć się, jak w prosty sposób chronić siebie i swoje pieniądze.
1. Umowa o pracę na papierze, a nie na słowo
Jedna z podstawowych zasad – żadnych „umów ustnych” i „obiecanych złotych gór”.
Jeżeli pracodawca proponuje Ci etat, to musisz mieć w ręku dokument – podpisaną umowę o pracę. Tylko wtedy masz gwarancję, że składki ZUS są odprowadzane, a Twoje wynagrodzenie jest zabezpieczone.
Pamiętaj:
-
umowa o pracę daje Ci prawo do urlopu, ochrony w razie choroby i stażu pracy, który liczy się do emerytury,
-
wszelkie dodatki (diety, ryczałty, nadgodziny) powinny być jasno określone,
-
nie podpisuj niczego, czego nie rozumiesz – lepiej skonsultować się z prawnikiem albo doświadczonym kolegą.
2. Składki ZUS – sprawdzisz je sam w kilka minut
Jednym z największych problemów w branży są tzw. „martwe etaty” – na papierze pracownik ma umowę, ale pracodawca nie odprowadza składek.
Dobra wiadomość jest taka, że możesz to bardzo łatwo zweryfikować:
-
PUE ZUS (Platforma Usług Elektronicznych) – po zalogowaniu zobaczysz szczegółowe informacje o swoich składkach,
-
Aplikacja mObywatel 2.0 – od niedawna udostępnia dane z ZUS, dzięki czemu możesz w każdej chwili sprawdzić, czy firma wywiązuje się ze swoich obowiązków.
Jeżeli składki nie są opłacane – masz podstawę, żeby reagować od razu, zanim pojawią się poważniejsze problemy.
3. Diety i ryczałty – pieniądze, których nie wolno sobie odpuszczać
Kierowcy bardzo często rezygnują z należnych im dodatków, tłumacząc to tym, że „tak się w firmie przyjęło”. To ogromny błąd – bo mówimy o realnych kwotach, które mogą stanowić znaczną część wynagrodzenia.
Podróże krajowe:
-
dieta: 45 zł netto,
-
ryczałt za nocleg: 67,50 zł netto,
-
łącznie: 112,50 zł netto za dobę.
Jeżeli jeździsz poniedziałek–piątek, daje to około 1800 zł netto miesięcznie.
Sąd Najwyższy wielokrotnie potwierdzał, że spanie w kabinie nie zwalnia pracodawcy z obowiązku wypłaty ryczałtu.
Podróże zagraniczne (wybrane kraje):
-
Niemcy: 49 € dieta + 42,50 € ryczałt = 91,50 € netto/doba,
-
Czechy: 41 € + 30 € = 71 € netto/doba,
-
Słowacja: 47 € + 33 € = 80 € netto/doba.
Jak widać, nawet krótkie wyjazdy dają zauważalne pieniądze.
4. Lojalki i kruczki w umowach
Młodzi kierowcy, często tuż po kursie, wpadają w pułapkę tzw. lojalki – czyli dodatkowej umowy, która zobowiązuje ich do pracy w firmie przez określony czas pod groźbą zapłaty wysokiego odszkodowania.
Brzmi niewinnie, ale w praktyce może oznaczać, że za wcześniejsze odejście zapłacisz kilka, a nawet kilkanaście tysięcy złotych.
Dlatego:
-
nigdy nie podpisuj niczego w ciemno,
-
pamiętaj, że uczciwy pracodawca nie musi Cię wiązać siłą – zatrzyma Cię normalnymi warunkami i uczciwą płacą.
5. Transportowe paradoksy
Kierowcy często widzą ten absurd na własne oczy:
-
„Firma płacze, że transport się nie opłaca, ale kupuje dwa nowe ciągniki”,
-
„Zaniżają frachty, żeby być konkurencyjni, a potem winny jest kierowca, bo domaga się stabilnego wynagrodzenia i dodatków”.
Tymczasem to właśnie stabilność finansowa kierowcy przekłada się na bezpieczeństwo jego rodziny, a pośrednio także na bezpieczeństwo na drodze. Kierowca, który wie, że dostaje uczciwe wynagrodzenie, nie musi kombinować i martwić się o każdy grosz.
6. Solidarność i szacunek wśród kierowców
Na koniec najważniejsze:
-
zacznijmy szanować samych siebie,
-
pomagajmy kolegom po fachu, niezależnie, czy ktoś jeździ cysterną, chłodnią czy plandeką,
-
nie dajmy się dzielić i stawiać przeciwko sobie – tylko razem możemy zatrzymać proceder dziad-transów.
Kierowca, który zna swoją wartość i walczy o swoje prawa, nie jest baranem do strzyżenia. Jest profesjonalistą, którego praca wymaga odpowiedzialności, wiedzy i poświęcenia.
🚨 Co zrobić, gdy pracodawca nie wypłaca pieniędzy?
Wielu kierowców nie zdaje sobie sprawy, że po zakończeniu stosunku pracy wciąż mają narzędzia, by odzyskać swoje pieniądze. Warto wiedzieć kilka rzeczy:
-
Państwowa Inspekcja Pracy (PIP) – jeśli zgłosisz sprawę do PIP, inspekcja bardzo często automatycznie przekazuje temat także do Urzędu Skarbowego i Inspekcji Transportu Drogowego. To oznacza, że nieuczciwy pracodawca nie odpowiada tylko za zaległą wypłatę, ale wpada w dużo szersze problemy finansowe i kontrolne.
-
Ukrywanie majątku nic nie da – nawet jeśli taki pracodawca próbuje ratować się fikcyjną sprzedażą auta czy przepisywaniem firmy na rodzinę, tego typu transakcje mogą zostać unieważnione. Komornik ma prawo zająć sprzedane mienie i wystawić je na licytację, a kierowca odzyskuje swoje należności z pieniędzy uzyskanych w ten sposób.
-
Koszty prawnika się zwracają – zwykle sprawa sądowa to wydatek rzędu kilku tysięcy złotych, ale całość (wynagrodzenie, nadgodziny, dodatki nocne, diety, ryczałty) jest odzyskiwana wraz z kosztami postępowania. Kierowca nie zostaje z tym sam.
📌 Przykład z praktyki
Jeden z moich kolegów kierowców, któremu pracodawca zalegał 8 tys. zł, po kontroli PIP która zgłosiła od razu sprawę do Skarbówki oraz ITD, odzyskał ostatecznie 27 tys. zł – bo doliczono wszystkie nadgodziny, pracę w nocy i inne dodatki, które pracodawca pomijał. Firma miała poważne problemy, przy okazji unieważniono wiele transakcji firmy a mienie sprzedane przejął komornik od nabywców, sprawa trwała około 2 lat. Koszty sądowe około 5000 zł kierowca otrzymał wraz z pełną rekompensatą ponad 27 000 tys. złotych. A więc warto nie dawać za wygraną i walczyć o swoje z dziad-transem.
👉 To pokazuje, że kierowca nie jest na straconej pozycji. Trzeba tylko znać swoje prawa i nie bać się walczyć o swoje pieniądze.
Podsumowanie
„Transport się nie opłaca” – tak często powtarzają pseudo-pracodawcy.
Prawda jest jednak taka, że to nie kierowca powinien płacić za złe decyzje firmy czy zaniżone stawki frachtów.
Dlatego pamiętaj:
-
sprawdzaj swoje składki ZUS,
-
domagaj się diet i ryczałtów,
-
nie podpisuj niekorzystnych „lojalek”,
-
szanuj siebie i innych kierowców.
Bo tylko wtedy transport w Polsce zacznie być naprawdę uczciwy.
Decyzje polityków, nieuczciwe praktyki wielu firm i rosnąca konkurencja ze strony ukraińskich przewoźników – to codzienność, z którą mierzy się polski transport. A przecież to kierowcy najlepiej wiedzą, jak naprawdę wygląda sytuacja. Dlatego dajcie znać w komentarzach, co o tym sądzicie – Wasz głos jest tu najważniejszy.
Szerokości, przyczepności…
Kabina, kawa i coś, co oderwie myśli od tachografu – jeśli tu zaglądasz, to wiesz, o co chodzi.
Masz ochotę dorzucić się na kawę za ten wpis albo po prostu doceniasz to, co robię? Będzie mi miło – w trasie każda kawa smakuje lepiej 😉☕
Jeśli nie chcesz przegapić kolejne wpisy — zasubskrybuj bloga. Formularz znajdziesz na dole strony.
Szerokości, przyczepności i spokojnych kilometrów! 🚛💨
Mój dziad właśnie nie chcę wypłacić mi należnych pieniędzy. Począwszy od zaniżenia ostatniej wypłaty, przez brak poprawnego rozliczenia ekwiwalentu urlopowego, a kończąc na braku ryczałtu itd.
Dodatkowo zaczął mi grozić prokuraturą, mając nadzieję, że to ja się wystraszę 😅
W PIERWSZEJ KOLEJNOŚCI ZASIĘGNIJ PORADY ADWOKATA ZAJMUJĄCEGO SIĘ BRANŻĄ TRANSPORTOWĄ. PIERWSZA PORADA TO ZAWSZE NIEWIELKI WYDATEK A DOWIESZ SIĘ NA CZYM STOISZ.
Możesz złożyć wypowiedzenie, nie warto pracować u takiego dziad-transa, po odejściu zgłoś sprawę do PIP, z automatu powinni mu dać kontrolę ITD oraz skarbówki. Odzyskasz wypłatę z nawiązką. Musisz się liczyć tylko z tym że wydasz na adwokata kilka tysięcy i poczekasz kilkanaście miesięcy na koniec sprawy. Ale jak nie płacił jak należy, wszystkie pieniądze z podliczonymi odsetkami wrócą do Ciebie.
Zgodnie z art. 55 §1¹ Kodeksu pracy:
Pracownik może rozwiązać umowę o pracę bez wypowiedzenia, jeżeli pracodawca dopuścił się ciężkiego naruszenia podstawowych obowiązków wobec pracownika.
👉 Brak wypłaty wynagrodzenia w terminie jest właśnie takim ciężkim naruszeniem obowiązków pracodawcy.
Oznacza to, że masz prawo natychmiast zerwać umowę, powołując się na ten artykuł.
Co więcej:
w takim przypadku pracownikowi należy się odszkodowanie w wysokości wynagrodzenia za okres wypowiedzenia,
a pracodawca ryzykuje kontrolę Państwowej Inspekcji Pracy (PIP).
Straszenie prokuraturą – czy pracodawca może?
Pracodawca nie ma podstaw prawnych, aby kierować sprawę do prokuratury przeciwko pracownikowi, który rozwiązał umowę z art. 55.
Jeżeli grozi „prokuratorem”, to jest to zwykła próba zastraszenia.
W rzeczywistości to pracodawca może mieć kłopoty karne:
art. 218 §1a Kodeksu karnego mówi jasno:
Kto uporczywie narusza prawa pracownika wynikające ze stosunku pracy, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
Czyli to pracodawca ryzykuje prokuratorem, jeśli nie wypłaca pensji, a nie kierowca.