Coraz częściej w mediach pojawiają się informacje o kierowcach zawodowych, którzy umierają w trasie. Ciężarówka stojąca na awaryjnych przy barierkach, a w środku kierowca, którego życie nagle się zatrzymało – to obraz, który wielu z nas już widziało. 22.09.2025 doszło do podobnej sytuacji na A1 w Hamburgu o czym pisał portal 40ton.net , ciężarówka stała godzinę, zanim ktoś w ogóle zauważył, że kierowca w środku nie żyje.
I tu rodzi się pytanie: czy naprawdę doszliśmy do momentu, w którym, aby ktoś się nami zainteresował, musimy wywrócić się na środek autostrady albo osunąć się z kabiny na asfalt? Smutne, ale prawdziwe – coraz częściej liczyć możemy tylko na to, że tragedia wydarzy się w widocznym miejscu, bo inaczej zostajemy niewidzialni.
Pęd za pieniędzmi kontra zdrowie
Nie oszukujmy się – praca kierowcy to ciągły wyścig. Terminy, presja pracodawców, oczekiwania klientów – wszystko kosztem naszego zdrowia. Wielu kolegów po fachu mówi coraz głośniej o zatorach, udarach i zawałach. Jeszcze kilka lat temu każdy, kto o tym wspominał, był wyśmiewany jako „foliarz”. Dzisiaj mamy twarde dane i wiemy, że problem istnieje.
COVID tylko dolał oliwy do ognia – wielu z nas wyszło z pandemii z osłabionym zdrowiem, a do tego doszedł stres, poczucie izolacji i coraz większa presja na rynku.
Znieczulica – największy wróg kierowcy
Najbardziej boli jednak brak reakcji. Setki aut mijających stojącą ciężarówkę i nikt, kto zajrzy do środka. To nie tylko chłód systemu – to codzienna znieczulica, w której drugi człowiek przestaje być ważny.
Jak to wygląda w liczbach – USA kontra Europa
Tu warto spojrzeć na twarde dane. I choć w Europie brakuje jednolitych statystyk dotyczących śmierci kierowców zawodowych z przyczyn zdrowotnych (zawały, udary), to dostępne raporty i badania pozwalają wyciągnąć kilka wniosków.
USA – obraz z badań
-
Według CDC i NIOSH aż 69 % kierowców ciężarówek w USA jest otyłych, a 88 % ma co najmniej jeden czynnik ryzyka chorób przewlekłych (nadciśnienie, palenie, cukrzyca).
-
Badania epidemiologiczne pokazują nadmiarową śmiertelność z powodu chorób serca i zawałów wśród kierowców ciężarówek – zwłaszcza poniżej 55. roku życia.
-
W najnowszych analizach ponad 40 % amerykańskich kierowców jest w grupie wysokiego ryzyka chorób sercowo-naczyniowych, a 80 % zgłasza przynajmniej jedną poważną chorobę.
Europa – obraz z raportów
-
W raporcie ETF (European Transport Workers’ Federation) aż 60 % kierowców ciężarówek w Europie deklaruje regularne zmęczenie podczas jazdy, a około 30 % przyznaje się do zaśnięcia za kierownicą w ciągu ostatniego roku.
-
Ponad 88 % kierowców w UE pracuje ponad 40 godzin tygodniowo, a wielu przekracza 50–60 godzin, co ogranicza regenerację.
-
Europejskie badania wskazują, że kierowcy transportu publicznego i ciężarowego są w grupie wysokiego ryzyka zespołu metabolicznego i chorób serca.
-
Statystyki ogólne (OECD, ESC) potwierdzają, że choroby układu krążenia to główna przyczyna zgonów w Europie, a w krajach Europy Środkowo-Wschodniej ryzyko zgonu z powodu chorób serca jest nawet 3–5 razy wyższe niż w Skandynawii czy Francji.
Europa kontra USA – różnice mentalności i systemu
-
USA/Kanada: Kierowcy są bardziej niezależni. Wielu z nich prowadzi działalność gospodarczą, pracują na własny rachunek. Mają większy wpływ na organizację swojej pracy i często dbają o komfort (np. ciężarówki z rozbudowanymi sleeperami, życie „na kołach” przypominające mały dom). Z drugiej strony – statystyki zdrowotne pokazują ogromny problem z otyłością i dietą fast-food.
-
Europa: Transport jest bardziej „nasiąknięty patologiami”. Tu króluje presja ze strony spedycji, wyśrubowane normy czasu pracy, a pracodawcy często traktują kierowcę jak trybik w maszynie. Kierowca ma mniej swobody i mniej możliwości realnego wpływu na swoje warunki. Choć ogólne wskaźniki zdrowotne w Europie są nieco lepsze niż w USA, to w transporcie sytuacja wygląda ponuro.
Podsumowanie – kto ma gorzej?
Amerykański trucker walczy z otyłością, złym jedzeniem i samotnością, ale ma większą niezależność i swobodę. Europejski kierowca częściej wpada w tryby systemu, który „wyciska go jak cytrynę” – i choć ogólne statystyki zdrowotne w UE są lepsze niż w USA, to patologie branży sprawiają, że codzienna praca staje się równie ryzykowna.
Pisząc ten tekst, sam wracam myślami do chwili, kiedy kilka lat temu w trasie musiałem wezwać pogotowie. Cały dzień spędzony na badaniach w zagranicznym szpitalu…
I wiecie, co usłyszałem od przełożonych? Nie „jak się czujesz”, nie „czy wszystko w porządku”, tylko jedno pytanie: czy jutro będziesz mógł już jechać?
Tak wygląda rzeczywistość kierowcy zawodowego w XXI wieku.
Wniosek jest prosty: niezależnie od kontynentu kierowca zawodowy to jeden z najbardziej obciążonych zawodów świata i nie jest to przesada. A znieczulica, presja i choroby przewlekłe są wspólnym mianownikiem, który zabija coraz częściej – i niestety, w trasie.
Źródła i raporty którymi się wspomagałem:
Kabina, kawa i coś, co oderwie myśli od tachografu – jeśli tu zaglądasz, to wiesz, o co chodzi.
Masz ochotę dorzucić się na kawę za ten wpis albo po prostu doceniasz to, co robię? Będzie mi miło – w trasie każda kawa smakuje lepiej 😉☕
Jeśli nie chcesz przegapić kolejne wpisy — zasubskrybuj bloga. Formularz znajdziesz na dole strony.
Szerokości, przyczepności i spokojnych kilometrów! 🚛💨
Zostaw komentarz