Burza, błoto, wiatr i przerwany kabel – dla ekip energetycznych to nie wyjątek, ale codzienność. Gdy inni chowają się w domach, w teren ruszają ciężarówki, które muszą poradzić sobie w każdych warunkach. I to nie byle jakie – pojazdy 3w1, które łączą trzy maszyny w jednej: żuraw HDS, podnośnik koszowy HPK i urządzenie transportowe, takie jak hakowiec czy wiertnica.


Terenowy kombajn energetyczny

Podstawą konstrukcji jest podwozie z napędem na wszystkie koła – 4×4 lub 6×6. To nie jest przypadek. W polskich warunkach linie średniego i niskiego napięcia często biegną przez lasy, pola lub podmokłe łąki. Zwykła ciężarówka utknęłaby w błocie po kilku metrach, a czas reakcji ma tutaj kluczowe znaczenie. Dlatego pojazdy 3w1 buduje się na bazie terenowych ciężarówek MAN, Volvo, Scania, Mercedes, Renault lub Tatra, z dodatkowymi blokadami mechanizmów różnicowych, centralnym systemem pompowania kół i rozbudowanym układem stabilizacyjnym.

Te maszyny nie jadą po asfalcie – one torują sobie drogę, by dotrzeć do uszkodzonej linii.


Trzy funkcje, jedna załoga

Sednem projektu jest integracja trzech urządzeń roboczych:

  • HDS (Hydrauliczny Dźwig Samochodowy) – służy do załadunku i montażu słupów, transformatorów czy bębnów kablowych. Coraz częściej sterowany jest zdalnie, co zwiększa precyzję i bezpieczeństwo pracy w trudnym terenie.

  • HPK (Hydrauliczny Podnośnik Koszowy) – niezbędny do prac na wysokości, takich jak montaż przewodów, przycinka drzew czy naprawa izolatorów. W wersji HEWEA HPK wysokość robocza sięga nawet 14,7 m, a wysięg boczny 8 m przy udźwigu kosza 220 kg.

  • Urządzenie transportowe (UH) – w zależności od potrzeb może to być hakowiec, obrotnica lub hydrauliczna wiertnica do stawiania nowych słupów.

Wszystkie te elementy współdziałają, dzięki czemu jedna załoga może wykonać cały proces roboczy: przewieźć sprzęt, ustawić słup, wykonać przyłącze i sprawdzić linię.
W praktyce oznacza to o połowę mniej pojazdów w projekcie i znacznie krótszy czas reakcji przy awarii.


Hydraulika i precyzja

Sercem pojazdu jest zintegrowany układ hydrauliczny. Napęd pompy roboczej odbywa się poprzez odbiornik mocy (PTO), co pozwala zasilać jednocześnie żuraw i podnośnik.
Sterowanie realizowane jest z pulpitu lub za pomocą pilota radiowego. To nie tylko wygoda – to bezpieczeństwo. Operator może stać kilka metrów dalej od pojazdu, widząc cały obszar pracy, i reagować natychmiast w razie zagrożenia.

Układ stabilizacyjny automatycznie poziomuje pojazd przed rozłożeniem podpór, a system blokad zapobiega przypadkowemu ruchem ramienia, jeśli warunki gruntowe są zbyt niestabilne.
W terenie o nierównej powierzchni takie zabezpieczenia potrafią uratować niejedną sytuację.


Certyfikacja i normy – nie każdy pojazd może pracować pod napięciem

Zabudowy 3w1 muszą spełniać rygorystyczne wymogi prawne.
Każdy pojazd wyposażony w podnośnik koszowy jest objęty Dyrektywą Maszynową 2006/42/WE oraz normą PN-EN 280-1:2022-07, która dotyczy urządzeń podnoszących osoby (MEWP).
To gwarancja, że system zabezpieczeń, konstrukcja wysięgnika i układ hydrauliczny są przystosowane do pracy w strefach zagrożonych porażeniem prądem.

Dodatkowo każdy egzemplarz przechodzi proces oceny zgodności WE i posiada oznaczenie CE.
W przypadku pojazdów wykorzystywanych przez operatorów sieci (PGE, Tauron, Energa, Enea, Stoen, PSE) wymagana jest także dokumentacja UDT.


Praca w terenie – codzienność, której nie widać z drogi

Operatorzy tych pojazdów to nie tylko kierowcy – to wykwalifikowani pracownicy techniczni.
Muszą umieć:

  • ocenić stabilność gruntu,

  • ustawić podpory na nierównym podłożu,

  • dobrać zasięg wysięgnika,

  • obsługiwać hydraulikę i elektronikę sterującą,

  • a często też pracować przy liniach pod napięciem.

W zimie dochodzą problemy z oblodzeniem i błotem, jesienią z grząskim terenem.
Dlatego kluczowe znaczenie ma niezawodność – awaria jednej sekcji (np. pompy hydraulicznej) może zatrzymać całą akcję.
Z tego powodu pojazdy 3w1 projektuje się z myślą o szybkim serwisie, z dostępem do wszystkich kluczowych podzespołów i modułową budową, by naprawa była możliwa nawet w terenie.


14 miliardów złotych i 157 GW – liczby, które mówią wszystko

Według danych z branży elektroenergetycznej, roczne nakłady inwestycyjne w modernizację sieci w Polsce przekraczają 14 miliardów złotych, a 157 GW mocy odnawialnych wciąż czeka na przyłączenie.
To oznacza, że zapotrzebowanie na wyspecjalizowane pojazdy terenowe nie tylko nie spadnie, ale wręcz wzrośnie.
Modernizacja sieci SN/nN, kablizacja i przyłączanie OZE wymagają sprzętu, który potrafi dojechać wszędzie – i wykonać robotę od A do Z bez czekania na dodatkową ekipę.


Kierunek rozwoju – więcej elektroniki, mniej przypadków

Nowoczesne pojazdy specjalne coraz częściej korzystają z telemetrii i systemów diagnostycznych.
Zdalne monitorowanie pracy HDS-a, zużycia oleju hydraulicznego, temperatury układu czy sił działających na wysięgnik to już codzienność.
W przyszłości producenci zapowiadają wprowadzenie funkcji półautomatycznego poziomowania podpór i asystentów bezpieczeństwa, którzy mają zapobiegać błędom operatora.

Pojazdy 3w1 to dziś nie tylko sprzęt techniczny – to mobilne centra robocze, bez których polska energetyka po prostu nie ruszy dalej.
Zastępują trzy maszyny, skracają czas reakcji, oszczędzają paliwo i ludzi.
A gdy jesienna słota zamienia pola w bagno, to właśnie te ciężarówki – z napędem 6×6, wysięgnikiem pod napięciem – trzymają Polskę przy prądzie, gdy pogoda testuje granice możliwości ekip. Jedno podwozie, trzy zadania – i mniej ciemności na mapie Polski…

Co sądzisz? Daj znać w komentarzu, jak wygląda praca taką maszyną w praktyce. Czy według Ciebie polskie decyzje i realia branży pomagają ekipom w terenie, czy raczej przeszkadzają? Jak na to wpływa obecna sytuacja w transporcie i konkurencja na rynku?

A może osoby działające w branży energetycznej czytają ten artykuł?
Podzielcie się swoimi doświadczeniami w komentarzach – kierowcy też chętnie posłuchają, jak to wygląda z Waszej strony.

Źródło tła merytorycznego: materiały prasowe i informacje techniczne producenta – HEWEA / opracowanie: truckeronroad.com

Podziel się z innymi kierowcami:

Kabina, kawa i coś, co oderwie myśli od tachografu – jeśli tu zaglądasz, to wiesz, o co chodzi.

Masz ochotę dorzucić się na kawę za ten wpis albo po prostu doceniasz to, co robię? Będzie mi miło – w trasie każda kawa smakuje lepiej 😉☕

Jeśli nie chcesz przegapić kolejne wpisy — zasubskrybuj bloga. Formularz znajdziesz na dole strony.

Szerokości, przyczepności i spokojnych kilometrów! 🚛💨

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Kierowca zawodowy w transporcie międzynarodowym. Cysterny, kontenery morskie 20 / 40 ft oraz ładunki spożywcze i chemiczne ADR to codzienność mojej pracy. Moje doświadczenie obejmuje kierunki: PL, CZ, SK, SLO, LT, LV, EST, DE, AT, HU, HR, RO, BG, IT, ES, FR, MC, NL, BE, LU, UK, IRL, DK, SE, NO, FIN, RUS, UA. Na blogu dzielę się praktycznymi poradami dla kierowców zawodowych – o przepisach, codziennych problemach w trasie i życiu kierowcy z dala od domu.

Zostaw komentarz