Decyzja prezydenta Karola Nawrockiego o zawetowaniu ustawy nowelizującej Prawo o ruchu drogowym wywołała w świecie transportu znacznie większe emocje, niż mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka. Choć opinia publiczna skupiła się głównie na buspasach dla aut elektrycznych, to akurat ta kwestia jest najmniej istotna. Największy problem dotyczy zapisów o elektronicznych zezwoleniach EKMT oraz przedłużeniu ważności zezwoleń na przewozy autobusowe.
To właśnie te elementy ustawy były kluczowe dla polskich przewoźników i kierowców zawodowych, a weto prezydenta sprawiło, że branża została postawiona przed poważnym ryzykiem. Transport i Logistyka Polska (TLP) nie kryje rozczarowania — organizacja jednoznacznie wskazuje, że spodziewała się podpisu, a nie odrzucenia ustawy, która dla przewoźników była zwyczajnie konieczna.
TLP podkreśla, że od miesięcy apelowano o wprowadzenie podstaw prawnych do obsługi elektronicznych zezwoleń EKMT. To dokumenty niezbędne dla przewoźników wykonujących przewozy do państw trzecich, takich jak Turcja, Armenia, Gruzja czy Ukraina. Od 1 stycznia 2026 roku wszystkie kraje uczestniczące w systemie EKMT mają przejść na formę elektroniczną, a decyzja ta nie zależy od Polski, tylko od International Transport Forum.
W praktyce oznacza to, że cały europejski transport przygotowuje się do nowych zasad. Cały — poza nami. Zawetowanie ustawy spowodowało, że polskie instytucje nie mają podstawy prawnej, by wdrożyć obsługę e-zezwoleń, podczas gdy reszta krajów jest gotowa. TLP alarmuje: brak tych przepisów może wykluczyć polskich przewoźników z części międzynarodowego rynku, co dziś jest jednym z najważniejszych sektorów naszej branży.
Sytuacja może odbić się również na kierowcach. Jeśli przewoźnik nie zdąży w odpowiednim terminie uzyskać e-zezwoleń, pojazd po prostu nie wyjedzie. Samochód zostanie w kraju, a kierowca — bez kursu. To realne ryzyko obniżenia liczby zleceń, szczególnie u firm obsługujących kierunki pozaunijne.
TLP zwróciło też uwagę na problem służb kontrolnych. ITD, KAS czy Straż Graniczna również muszą mieć możliwość weryfikacji elektronicznych zezwoleń, inaczej kontrola pojazdów zagranicznych stanie się fikcją. Weto zablokowało te przepisy, a to rodzi ryzyko nierównych warunków konkurencji, bo firmy spoza Polski będą działać już w pełni elektronicznie, a polskie służby nie będą miały narzędzi, by takie dokumenty sprawdzić.
Drugi ważny temat to przewozy autobusowe. Zawetowana ustawa miała przedłużyć ważność zezwoleń na regularne linie krajowe do 30 marca 2026 roku. Bez tego część zezwoleń wygaśnie już z końcem 2025 roku. Jeśli urzędy nie zdążą wydać nowych decyzji, wiele kursów — zwłaszcza w mniejszych miejscowościach — może zniknąć z rozkładów jazdy. To uderzy zarówno w przewoźników, jak i kierowców autobusów, którzy mogą chwilowo stracić pracę.
W komunikacie Kancelarii Prezydenta wskazano, że powodem weta była zmiana dotycząca Funduszu Rozwoju Przewozów Autobusowych (FRPA). Skrócenie okresu obowiązywania umów z dziesięciu do trzech lat uznano za niebezpieczne dla komunikacji na terenach słabiej zurbanizowanych. Problem w tym, że — jak zauważa TLP — poprawka ta nie miała związku z głównym celem ustawy, a jej dodanie na późnym etapie prac nie powinno blokować całej regulacji dotyczącej tak kluczowych obszarów, jak EKMT.
Całą sytuację dodatkowo komplikuje fakt, że nie wszyscy politycy trzymają się jednej linii argumentacji. TLP zwraca uwagę na przykład jednej z posłanek, która publicznie popierała kierowców i przewoźników, wskazując na konieczność ułatwień w transporcie międzynarodowym, a mimo to zagłosowała za rozwiązaniami, które w praktyce mogą ten transport utrudnić. To idealnie pokazuje chaos, w jakim znalazła się cała branża – z jednej strony deklaracje „za kierowcami”, z drugiej głosowania, które działają przeciwko nim.
Weto prezydenta nie zamyka tematu, ale stawia całą odpowiedzialność na ustawodawcy. Teraz potrzebne są dwie szybkie i osobne ustawy: jedna dotycząca elektronicznych EKMT, druga – przedłużenia zezwoleń autobusowych. Zegar tyka, a czasu jest bardzo mało.
Na dziś jedno jest pewne: to nie buspasy są problemem polskiego transportu. To brak kluczowych przepisów, przez które przewoźnicy ciężarowi i autobusowi mogą wejść w 2026 rok z poważnymi ograniczeniami, a część kierowców — w niepewność co do przyszłości.
Na koniec mam pytanie zarówno do kierowców zawodowych, jak i do samych przewoźników. Jak oceniacie obecną sytuację po wecie prezydenta? Czy w Waszych firmach ktoś już rozmawia o elektronicznych EKMT, wygasających zezwoleniach autobusowych i możliwych zmianach od 2026 roku? A może wszyscy udają, że tematu nie ma — jak to już nieraz bywało w polskim transporcie? Dajcie znać w komentarzach, jak to wygląda z Waszej perspektywy. Wasze opinie to najlepsze źródło realnej wiedzy z terenu.
Źródła: tlp.org.pl / prezydent.pl
Kabina, kawa i coś, co oderwie myśli od tachografu – jeśli tu zaglądasz, to wiesz, o co chodzi.
Masz ochotę dorzucić się na kawę za ten wpis albo po prostu doceniasz to, co robię? Będzie mi miło – w trasie każda kawa smakuje lepiej 😉☕
Jeśli nie chcesz przegapić kolejne wpisy — zasubskrybuj bloga. Formularz znajdziesz na dole strony.
Szerokości, przyczepności i spokojnych kilometrów! 🚛💨
Zostaw komentarz