Największy port handlowy Wielkiej Brytanii, Felixstowe, potwierdził informację, że brak kierowców ciężarówek był jedną z przyczyn zatoru kontenerów morskich w porcie, co doprowadziło do przekierowania niektórych statków do innych portów europejskich. 

Port Felixstowe, obsługuje 36% przewozów kontenerowych w Wielkiej Brytanii.

Financial Times po raz pierwszy poinformował we wtorek, że Maersk przekierowuje statki z Felixstowe do innych portów europejskich, gdzie mniejsze statki będą wykorzystywane do dostaw w Wielkiej Brytanii. Gigant żeglugowy chce w ten sposób zniwelować opóźnienia związane z rozładunkami gdyż niektóre z największych kontenerowców oczekiwały poza Felixstowe od czterech do siedmiu dni.

Badanie przeprowadzone przez Road Haulage Association (RHA) szacuje, że obecnie w Wielkiej Brytanii brakuje ponad 100 000 wykwalifikowanych kierowców zawodowych.

Ta liczba oczywiście obejmuje tysiące kierowców z państw członkowskich Unii Europejskiej (UE), którzy wcześniej mieszkali i pracowali w Wielkiej Brytanii.

Brytyjski rząd wprowadza również tymczasowe wizy dla 5000 kierowców ciężarówek do pracy w Wielkiej Brytanii w okresie przedświątecznym, aby zminimalizować  problemy z dostawami paliwa i żywności. Niestety wydaje się to kroplą w morzu i rozwiązaniem doraźnym, tym bardziej że kierowcy zawodowi ze wschodniej europy nie zamierzają wracać do UK. Arogancja, rasizm, bezkarni imigranci, złodziejstwo, brudne i niebezpieczne parkingi których jest i tak jak na lekarstwo w UK oraz bierność policji w kwestii pomocy kierowcom, bynajmniej nie zachęcają do powrotu do pracy na wyspy.


Zobacz również:  


Annual Population Survey szacuje, że do końca marca 2021 ubyło co najmniej 16.000  obywateli UE pracujących jako kierowcy samochodów ciężarowych w stosunku do poprzedniego roku.

Jeszcze przed pandemią Covid, całkowity szacowany niedobór kierowców zawodowych wynosił około 60 000 etatów. Branża transportowa sygnalizowała premierowi w czerwcu, że w 2020 roku do egzaminu przystapiło o 25 tys. mniej kandydatów niż w 2019 roku.

Kierowców brakuje w całej europie, ale w Wielkiej Brytanii Brexit pogorszył znacząco sytuację. Pojawia się również nowa biurokracja, a spadek wartości funta w stosunku do euro od czasu głosowania w sprawie Brexitu sprawił, że praca w Wielkiej Brytanii stała się mniej atrakcyjna dla obywateli UE.

Wprowadzono również zmiany podatkowe, które sprawiły, że kierowcom z innych krajów Europy praca lub zatrudnienie w Wielkiej Brytanii jest droższe.

Reforma przepisów IR35 – dotyczących sposobu, w jaki ludzie pracujący płacą podatek – ma na celu uniemożliwienie pracownikom zakładania spółek z ograniczoną odpowiedzialnością oraz płacenia niższych podatków i składek na ubezpieczenie społeczne.

Podobnie jak w innych częściach Wielkiej Brytanii, w Irlandii Północnej również brakuje kierowców ciężarówek, ale nie było problemów z dostawami paliwa, ponieważ nie ma tam przynajmniej narazie poważnych problemów z kierowcami cystern.

A co z resztą Europy?

Według danych zebranych przez Transport Intelligence w ubiegłym roku w Polsce brakowało ponad 120 000 kierowców, podczas gdy w Niemczech potrzeba było od 45 000 do 60 000 kierowców.

Inne kraje europejskie mogą skorzystać ze znacznie większej puli siły roboczej na jednolitym rynku UE, z gwarancją swobodnego przepływu. W Wielkiej Brytanii ta elastyczność nie jest już dostępna, a niedobór siły roboczej dotyka również inne branże – od przetwórstwa spożywczego po zbieranie owoców.

Pomimo wszelkich prób zachęty ze strony Brytyjskiego rządu, mogą jedynie w chwili obecnej prosić swoich kierowców aby powrócili do zawodu, od października odbywają się również kilkudniowe szkolenia aby można było skierować do transportu około 5000 tysiecy osób z branży wojskowej.

Spójrzmy na problem wakatów w branży TSL pozostałych krajów, w tym Polski z perspektywy kierowcy zawodowego, dlaczego kierowcy odchodzą z zawodu…?

Pomijając tak ważne kwestie jak rozłąka z rodziną i dalekosiężne skutki zdrowotne wynikające z wykonywanej pracy, jak zachęcić młodych ludzi do pracy na stanowisku kierowcy zawodowego, gdy w mediach mówi się o otwieraniu szkół proflilowanych i porusza się jakże medialny temat rosnacych zarobków kierowców….

Tymczasem… kto chciałby pracować na najniższej krajowej, być traktowany jak zwierzyna łowna i dojna krowa do mandatów w dużej mierze wyjętych z rękawa przez wszelkie służby mundurowe na drogach całej EU.

Mówi się że dobra firma nie szuka kierowców, to są bardzo mądre słowa, niestety mało który kierowca trafia na taką firmę…. dlaczego nie jest płacone szkodliwe, brak szacunku dla osób wykonujacych ten ciężki zawód z każdej strony (pracodawcy, dostawców-odbiorców, magazynierów), medialne nagonki na TIR’y aby wyjątki traktować jako regułę, kolosalne mandaty, szybka możliwość utraty prawa jazdy często gdy jest się jedynym żywicielem rodziny z kredytami na głowie, dlaczego kierowcy muszą walczyć jak sępy o urlopy, systemy pracy, szacunek i sprzęt?

Ilu kierowców odpuściło sobie ten piękny szlachetny i niedoceniany zawód szargając nerwy darowało sobie te tzw „wielkie pieniądze”?

Drodzy rządzący… więcej kar, mandatów, mniej miejsc parkingowych, zaplecza sanitarnego na firmach i parkingach, więcej inwigilacji i zmian aby tacho częściej wołało o pauzę, podnieście jeszcze młodym koszta uprawnień bo 10 000 tys pln przy waszych podwyżkach pensji to chyba za mało?

O czymś zapomnieliśmy? A… stres…. ale tego i tak jest aż nadto bo bezpiecznie można się czuć na mało którym parkingu. No i w przypadku imigrantów na naczepie w drodze do UK, kierowca dostanie bransoletki na ręce i pozycję „na glebę” od dzielnych stróżów prawa… a imigrant od policji kocyk i ciepły napój…

Dobrzy kierowcy nie szukają zmiany gdy dobra firma nie musi szukać kierowców. Czy nie wygląda to przypadkiem tak, że dobrych i doświadczonych kierowców nie brakuje… brakuje za to taniej siły roboczej i większej ilości kierowców zawodowych aby móc ich traktować jak kiedyś…?

Zdjęcie: portoffelixstowe.co.uk