Zatrudniony w polskiej firmie transportowej, mężczyzna był kontrolowany podczas standardowej kontroli ciągnika siodłowego z naczepą na krajowej „dwójce” w okolicach Białej Podlaskiej. Inspektorzy Inspekcji Transportu Drogowego podejrzewali już na wstępie analizy danych z tachografu cyfrowego, że kierowca nieprawidłowo rejestruje swoje aktywności.

W toku dalszych czynności kontrolnych okazało się, że Białorusin używał dwóch kart wystawionych na jego dane osobowe – jednej przez uprawniony organ białoruski, a drugiej przez rosyjski. Przepisy transportowe jasno określają, że kierowca może mieć tylko jedną kartę do tachografu. Używanie dwóch kart ma na celu wprowadzenie w błąd służby kontrolnej co do rzeczywistego czasu pracy kierowcy. Inspektorzy zsumowali aktywności kierowcy zapisane na obu kartach i stwierdzili szereg naruszeń norm czasu pracy.

Kontrola zakończyła się zatrzymaniem drugiej (rosyjskiej) karty kierowcy i nałożeniem na niego 23 mandatów karnych o wartości 9 300 zł. Kierowca uniknął jednak surowszej kary – zatrzymania prawa jazdy na trzy miesiące – ponieważ ostatnia „żonglerka” kartami do tachografu miała miejsce poza bieżącym dziennym okresem prowadzenia pojazdu.

Naruszenie przepisów ustawy o transporcie drogowym jest bardzo poważnym przewinieniem i może skutkować surowymi konsekwencjami dla przewoźnika. Wobec polskiej firmy zostanie wszczęte postępowanie administracyjne, a grozi jej kara w wysokości 12 000 zł. Tego rodzaju zachowanie kierowców nie tylko narusza przepisy, ale także stawia pod znakiem zapytania bezpieczeństwo na drodze.

Źródło: GITD